Majowe zagęszczenie meczów właśnie dobiega końca. Po dwóch bardziej napiętych tygodniach czas na domykające ten okres starcie przy Legionów z warszawskim Talentem.

Coś do udowodnienia
Ostatnie mecze pokazały nam, że miejsce w tabeli nie zawsze definiuje poziom trudności meczu. Możemy grać u siebie spokojny mecz z Legionovią, która ulokowana jest w środku stawki i wygrać 1:0, by niedługo potem bić się niczym Lwy Teutońskie z Tygrysem, będącym jedno miejsce pod nami, i wyciągnąć z tej batalii zaledwie jeden punkt. Jeśli udałoby się nam zwyciężyć w sobotę z Talentem, na pewno będziemy na obecną sytuację patrzeć z większym optymizmem. Najpierw przed nami jednak ważny i jakże cenny krok do postawienia. Optymizmem napawa fakt, iż w coraz lepszej formie jest nasz młody zawodnik Kacper Rogoziński, który w ostatnim meczu popisał się piękną bramką (zapraszamy na nasz kanał na Instagramie w celu jej obejrzenia) i zanotował do tego dwie asysty. Równie dobrą skutecznością może popisać się Szymon Śmieciński. Nasz lewonożny skrzydłowy coraz częściej jest prawdziwą zmorą dla obrońców drużyn przeciwnych.
Czy mamy dość talentu?
Ekipa, która swoje spotkania rozgrywa przy ulicy Blokowej 3, przyjedzie do Błonia w celu wywalczenia czwartego zwycięstwa w rundzie wiosennej. Do tej pory potrafili zaskoczyć swoich sąsiadów w tabeli, chociażby wygrywając z wyżej notowanym Ursusem 2:0. Potrafili również zaskoczyć samych siebie oraz swoich kibiców, notując niespodziewaną porażkę z ostatnią w stawce Pilicą. Teraz gracze z Warszawy przyjadą do nas po remisie w poprzedniej kolejce. Poprzednie spotkanie Błonianki również zakończyło się podziałem punktów, z tą różnicą, iż nasz remis padł w meczu z 16. drużyną w tabeli, natomiast Talent podzielił się punktami z mocnym Hutnikiem znajdującym się w górnej części stawki.
Ostatnie spotkanie
Nasz ostatnie starcie, które odbyło się 19 października, zaczęło się dosyć niewinnie i spokojnie. Przez większość pierwszej połowy drużyny wzajemnie się badały. Najwięcej pracy zdecydowanie tego dnia miał arbiter główny, ponieważ przed upływem godziny gry pokazał cztery żółte kartki. Dwie z nich powędrowały do naszego pomocnika Pawła Pulkowskiego, który w 51. minucie zmuszony był opuścić boisko. Trochę ponad 10 minut później gospodarze wyszli na prowadzenie. My jednak się nie poddaliśmy i do końca walczyliśmy o lepszy wynik. Efektem była piękna bramka bezpośrednio z rzutu wolnego autorstwa naszego kapitana Dariusza Zjawińskiego. Po remisie na warszawskiej ziemi z pewnością mamy apetyt na więcej w Błoniu. Do zobaczenia na stadionie!