Z OBOZU RYWALA | Hutnik Warszawa

Przed nami dwa emocjonujące spotkania domowe, a naprzeciw błońskiej drużyny stanie ligowa śmietanka. Na pierwszy ogień Hutnik Warszawa, z którym zmierzymy się 12 kwietnia.

Zmagania ligowe

Nasz najbliższy rywal na początku sezonu był jednym z głównych kandydatów do awansu. Na ten moment wygląda jednak, że marzenia trzeba będzie odłożyć na kolejny rok. Mimo to ekipa Hutnika zajmuje solidne 5. miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 42 punktów. Złożyło się na to 13 zwycięstw i 3 remisy. Pozostałe 7 meczów drużyny z Warszawy kończyło się porażkami. Ekipa Michała Pirosa zdobyła dotychczas 53 gole, co daje bardzo dobry wynik 2,3 bramki na mecz. Do siatki Hutnika przeciwnicy trafiali 36 razy. Jeśli chodzi o statystyki indywidualne, najlepszym strzelcem naszego sobotniego rywala jest Mateusz Bojdziński, który zdobył już 11 bramek. Na drugiej pozycji plasuje się Patryk Koziara z ośmioma trafieniami. Podium domyka trzech zawodników z czterema golami na koncie: Michał Kielak, Sebiastian Cuch oraz Piotr Dobrogost.

Trener Michał Piros z pewnością oczekiwał lepszego startu rundy wiosennej w wykonaniu swojego zespołu. Na 6 kolejek po przerwie Hutnik Warszawa wygrał tylko dwa razy. Pokonali co prawda lidera tabeli Ząbkovię, ale nie mogli sobie poradzić z Makowianką na własnym stadionie, przegrywając 0:2. Na inaugurację rundy zremisowali z Ursusem 3:3. Stąd też mamy dodatkową motywację, by powalczyć o punkty w tym spotkaniu, jako że Hutnik na początku wiosny zdecydowanie nie jest bezbłędny.

Garść statystyk

Ekipa z Marymonckiej, mimo słabszej dyspozycji w ostatnich tygodniach, bardzo dobrze czuje się w roli gościa. Aż 7 z 11 spotkań wyjazdowych kończyło się wygranymi Hutnika. 3 razy musieli oni uznać wyższość rywali, a jeden mecz zakończył się wynikiem remisowym. Trochę bardziej możemy być zmartwieni, gdy spojrzymy na bilans bramkowy pomarańczowo-czarnych. Na terenach rywali zdobyli 25 goli, tracąc przy tym tylko 15 bramek. Wartym zauważenia jest to, że żaden mecz w tym sezonie z udziałem naszego sobotniego przeciwnika nie kończył się bez jakichkolwiek trafień do siatki. Z pewnością jest to zapowiedź nie lada emocji, jakie czekają nas już w najbliższy weekend przy Legionów.