Chłodny koniec rundy | Błonianka 1:3 KTS Weszło

W ostatnią sobotę zmrożone boisko w Ożarowie zostało zdominowane przez gości z Warszawy. W morowych nastrojach żegnamy rundę jesienną. Nie będziemy tęsknić.

Let it snow

W ostatni ligowy weekend 2024 roku emocje zaczęły się na długo przed rozpoczęciem spotkania. Stadion przy ulicy Poznańskiej powitał nas prawdziwie zimową aurą, a piłkarze długo czekali na informację, czy mecz w ogóle się odbędzie. Po szybkiej, zbiorowej akcji odśnieżania okazało się jednak, że trawa przykryta cienką warstwą białego puchu jest w stanie na tyle dobrym, aby dało się po niej bezpiecznie biegać. Sędzia główny zdecydował jedynie o odsunięciu w czasie pierwszego gwizdka o około pół godziny.

I tak oto przystąpiliśmy do spotkania z rywalem, który bardzo nam nie leży, z którym nie zdołaliśmy wygrać jeszcze ani jednego pojedynku, czy to ligowego, czy pucharowego. Spotkania, w którym faworyt był jeden i był tego dnia bezwzględny.

Weszło jak w masło

Mecz z KTS-em miał zupełnie inny przebieg od tego, który rozegraliśmy tydzień wcześniej w Mińsku Mazowieckim. Tam byliśmy agresywni i zdecydowani, zorganizowani w obronie i niebezpieczni w kontrach. Tu od początku było widać, kto lepiej wszedł w spotkanie i kto ma większy potencjał sportowy. Odrobiną nadziei obdarowała nas sytuacja z 30. minuty, kiedy murawę opuścić musiał kontuzjowany bramkarz drużyny Weszło, a z powodu braków kadrowych trener rywali zmuszony był postawić na pełniącego aktualnie funkcję trenera bramkarzy Marcina Marcinkowskiego. Nawet słabszemu bramkarzowi trzeba jednak dać szansę się pomylić, tymczasem jedynym uderzającym na bramkę zespołem byli goście. Bierność naszej obrony wykorzystał wreszcie w 40. minucie Ishmael Baidoo.

W drugiej połowie obraz meczu zasadniczo się nie zmienił. KTS dążył do zdobycia kolejnego gola, my nieśmiało próbowaliśmy się odgryzać. W 65. minucie dopiął swego Fabien Luvale, który po kilku nieudanych wcześniej próbach znalazł drogę do siatki. Co zrozumiałe, w szeregi rywali wkradło się rozprężenie, a trener Tarnogrodzki zaczął dokonywać zmian, co dodatkowo wzmacniało wrażenie, że Weszło było już pewne wygranej. Strategia ta spowodowała jednak, że wśród piłkarzy w jaskrawych koszulkach spadła koncentracja i zdarzało im się więcej drobnych błędów. Ten stan rzeczy wykorzystał w 83. minucie wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Dominik Zajkowski, pokonując Marcinkowskiego i podpinając Błoniankę do tlenu. KTS zareagował w sposób godny mocnego, pewnego siebie zespołu. Końcówka należała już do gości, a z błędu w komunikacji naszych obrońców skorzystał w doliczonym czasie prawdopodobnie najlepszy piłkarz w tym meczu – Kacper Kalisz.

To porażka, której można się było spodziewać, ale która boli tak samo, jak każda inna. Rundę kończymy w strefie spadkowej. Przed nami długie cztery miesiące ciężkiej pracy. Długa droga do przejścia. Droga, która, mamy nadzieję, mimo wszystko zaprowadzi nas do happy-endu.


23 listopada 2024, Ożarów Mazowiecki

Błonianka Błonie 1:3 KTS Weszło

Bramki: 83′ Zajkowski – 40′ Baidoo, 65′ Luvale, 90’+ Kalisz

Skład Błonianki: Zapytowski – Łukasiak, Choroś, Jendryczko – Skibiński (84′ Gala), Niezgoda, Chojnowski (60′ Tyszka), Śmieciński (80′ Nalej) – Matwiejczuk (10′ Szatas -> 80′ Zajkowski), Ćwikowski (60′ Pulkowski) – Zjawiński