Z OBOZU RYWALA | KTS Weszło

Przed nami mecz, który w przypadku zwycięstwa może dać nam wiele i być bardzo ważnym argumentem do osiągnięcia rzutem na taśmę upragnionego celu, jakim jest utrzymanie. Naprzeciw nas stanie jednak drużyna z górnej części tabeli – KTS Weszło.

Zmagania ligowe

Choć zespół z Marymonckiej znajduje się obecnie tuż za podium, to od paru ładnych kolejek nie ma już realnych szans na walkę o chociażby baraże. Podopieczni trenera Macieja Tarnogrodzkiego zgromadzili na swoim koncie 61 punktów. Tyle samo oczek ma Hutnik, znajdujący się pozycję niżej. 18 razy wychodzili zwycięsko ze starć ligowych, 7 razy zremisowali oraz ośmiokrotnie uznawali wyższość swoich rywali. W 33 kolejkach strzelili 94 gole. Daje to bardzo dobrą średnią 2,85 gola na mecz. Szeregi obronne naszych rywali wyglądają na szczelne, bowiem Weszło straciło 43 bramki.

Kibice KTS-u mogliby realnie pomyśleć o walce o najwyższe ligowe cele, ale początek rundy wiosennej w wykonaniu ich piłkarzy rozwiał wszelkie wątpliwości.  Na inaugurację porażka z Oskarem Przysucha 0:1, a później dwa mecze kończące się remisem 2:2 z Legionovią i Tygrysem nie wróżyły nic dobrego. Następne spotkania szły już znacznie bardziej po myśli naszych sobotnich przeciwników, a kolejna porażka przyszła dopiero ponad miesiąc później i to w starciu z obecnym liderem – Troszynem. Przed tygodniem natomiast Weszło rozegrało mecz wyjazdowy, ale u siebie. Wszystko przez to, iż mierzyli się oni z Hutnikiem Warszawa, z którym dzielą stadion przy ulicy Marymonckiej. W tym starciu lepszą drużyną okazała się Duma Bielan, wygrywając 3:2.

Garść statystyk

KTS Weszło jak większość zespołów lepiej czuje się na własnym stadionie. Zarówno u siebie, jak i na wyjeździe mają po 9 wygranych, lecz przy Marymonckiej przegrali tylko trzy razy. Cztery pozostałe mecze kończyły się remisami. Przed własną publicznością nasi rywale zdobyli 43 gole, tracąc przy tym jedynie 19. Jedna trzecia spotkań w tym sezonie z udziałem Weszło kończyła się czterema lub więcej bramkami. Miejmy nadzieję, że mimo różnic w tabeli nie będzie to mecz, w slangu bukmacherskim, po kursach. Niech będzie to ta pozytywna jaskółka, która przyniesie również przysłowiową wiosnę w kolejnych miesiącach.