Mistrzowie drugich połów znowu w akcji! | Błonianka Błonie 3:1 Wilga Garwolin

Najważniejszy cel na ten weekend, czyli zdobycie trzech punktów, zaliczony. Dalej jesteśmy w grze o utrzymanie w 4. lidze i to na tę chwilę liczy się najbardziej.

Mecz jakby o nic

Ranga tego meczu dla obu drużyn z pewnością była spora, dla nas delikatnie większa. Z tej racji spodziewaliśmy się mocnego wejścia w to spotkanie przez obie ekipy. Tak się jednak nie stało. Zespoły badały się wzajemnie, lecz mało co z tego wychodziło. Wilga starała się znaleźć dla siebie jakieś szanse, ale nie szło im to łatwo. Błonianka z kolei przeważała na początku starcia, mimo to brakowało w naszej drużynie wykończenia czy też stanowczej decyzji w chwili, gdy piłka znajdowała się niedaleko bramki gości. Najgroźniejszą sytuacją pierwszej połowy był celny strzał z rzutu wolnego oddany przez Piotra Petasza, jednak doskonałą interwencją popisał się bramkarz Wilgi.

Windą z piekła do nieba

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się dla nas w jeden z najgorszych możliwych sposobów, ponieważ już zaledwie 4 minuty po jej rozpoczęciu najlepszy strzelec naszego rywala – Gracjan Grot – wykorzystał zamieszanie naszych szykach obronnych i wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie. Błonianka jednak nie złożyła broni, a wręcz do niej przystąpiła, bowiem rozpoczął się istny najazd na bramkę Garwolina. Z czystym przekonaniem możemy powiedzieć – opłaciło się! Niespełna kwadrans później Patryk Kamiński centrostrzałem zmieścił piłkę w siatce nad bramkarzem.

Euforia wywołana tym wydarzeniem była tak mocna, że gra przez pewien okres czasu przeniosła się głównie pod bramkę Wilgi. Nie minęło 10 minut od wyrównującego trafienia, a sędzia podyktował karnego dla naszej drużyny, którego niestety mimo dwóch prób na gola nie zamienił zdobywca pierwszej bramki. Pierwszy strzał obronił golkiper, a po drugim piłka obiła poprzeczkę. Chwilę później również w poprzeczkę trafił Igor Tomaszewski. Na szczęście około 120 sekund później „Mara” dograł idealną piłkę na głowę Dariusza Zjawińskiego, a ten doskonale wiedział, co z tym zrobić, i wyprowadził nas na prowadzenie. Niedługo później Darek próbował zamknąć ten mecz sam z dystansu, co nie udało się dzięki kolejnej dobrej obronie bramkarza gości.

Kropka nad i

Minuty nieubłaganie mijały, lecz każda trwała jak dobrych kilka, szczególnie dla naszych zawodników oraz sztabu. Dało się to zauważyć po naszym trenerze Michale Pulkowskim, który niczym Pep Guardiola łapał się za głowę, gdy jego zawodnicy marnowali kolejne bardzo dobre, a nawet stuprocentowe okazje. Na szczęście my mamy swojego bohatera oraz jego cichego pomocnika, który odwalił kawał doskonałej roboty. Mowa tu oczywiście kolejno o Darku Zjawińskim i Kacprze Rogozińskim. Ten drugi doskonałym rajdem znalazł się w idealnej pozycji i dograł futbolówkę do „Zjawy”, który wpakował ją do pustej bramki. Takim wynikiem zakończył się ten mecz, ale mimo tego w naszych zawodnikach widać powagę sytuacji, w jakiej się znajdują. Był co prawda element delikatnej radości, ale przeważało skupienie na kolejnym celu, który teraz przed nami, a mianowicie zdobycie Przasnysza.


24 maja 2025, Stadion Miejski w Błoniu

Błonianka Błonie 3:1 Wilga Garwolin

Bramki: 62′ Kamiński, 74′, 88′ Zjawiński – 49′ Grot

Skład Błonianki: Zapytowski – Zborowski, Hrytsiuk, Petasz, Gala – Kostyk, Tomaszewski, Kamiński (78′ Niezgoda) – Śmieciński (63′ Matwiejczuk), Zjawiński (89′ Szatas), Chojnowski (63′ Rogoziński)