Błonianka do wyjazdowego spotkania z Wilgą przystępowała po serii trzech remisów z rzędu, z wielkimi nadziejami na odniesienie pierwszego zwycięstwa od dwóch miesięcy. Niestety będzie musiała na nie jeszcze poczekać.
Wilga łapie oddech
Rozgrywki Syty Król 4. Ligi zbliżają się do półmetka, a sytuacja naszej drużyny w tabeli nie napawa optymizmem. Humorów nie poprawia nam fakt, że ostatnio nie potrafimy zdobywać punktów również z przeciwnikami o podobnym lub niższym potencjale. W sobotę 3 listopada trzy punkty zostały w Garwolinie, co pozwoliło Wildze wydostać się ze strefy spadkowej i jednocześnie przeskoczyć Błoniankę o dwa oczka.
Dwa karne Wilgi, dwie poprzeczki Błonianki
Samo spotkanie wyglądało jak typowy mecz Błonianki w ostatnich tygodniach – pełen walki, na styku, z kilkoma poważniejszymi w skutkach błędami i mnóstwem niewykorzystanych sytuacji. Pierwsza połowa została naznaczona dwoma rzutami karnymi dla gospodarzy, jednak niesprawiedliwym byłoby stwierdzenie, że Wilga nie zasługiwała na prowadzenie. Wręcz przeciwnie, nikt nie byłby zbytnio zdziwiony, gdyby na przerwę drużyny schodziły przy stanie 4:0. Błonianka próbowała grać w piłkę, ale to rywal wyprowadzał groźniejsze ataki i tylko brak skuteczności pod bramką sprawił, że po pierwszych 45 minutach wynik był wciąż sprawą otwartą.
Druga połowa to, podobnie jak w poprzedniej kolejce, zupełnie inny obraz meczu. To zdanie dotyczy szczególnie ostatniej tercji spotkania, w trakcie której gospodarze po drugiej żółtej kartce dla Dmytrija Pavlisha musieli bronić się w dziesiątkę. Ataki zawodników z Błonia narastały, ale przyniosły one zaledwie jednego gola. I to w sytuacji paradoksalnie wcale nie najłatwiejszej do wykończenia. Dogodnych okazji nie brakowało, jednak zawodnicy w białych strojach nie potrafili zachować zimnej krwi w polu karnym Wilgi. Dwukrotnie uderzali w poprzeczkę, a kilka razy piłka przelatywała tuż obok bramki. Błoniance nie pomogli również sędziowie, którzy nie odgwizdali dwóch – z naszej perspektywy ewidentnych – karnych po faulach na Śmiecińskim i Matwiejczuku.
Po końcowym gwizdku pozostały w nas zatem niedosyt i sportowa złość, która, mamy nadzieję, przełoży się na dobry wynik w meczu z MKS-em Przasnysz!
2 listopada 2024, Garwolin
Wilga Garwolin 2:1 Błonianka Błonie
Bramki: 5′ Piesio (k.), 45′ Grot – 73′ Matwiejczuk
Skład Błonianki: Pawlak – Kostyk, Choroś, Łukasiak (87′ Gala), Jendryczko – Niezgoda, Chojnowski (60′ Ćwikowski) – Matwiejczuk, Zjawiński, Śmieciński – Nalej (65′ Szatas)