ZAPOWIEDŹ MECZU | Makowianka Maków Maz. – Błonianka Błonie

Przed nami 23. seria spotkań i bardzo poważny wyjazdowy sprawdzian. Już jutro sztab i zawodnicy wsiądą do naszego miejskiego autobusu, by udać się w podróż do Makowa Mazowieckiego po kolejne ważne dla nas punkty.

Coś się ruszyło

Od paru meczów w końcu możemy zauważyć to, czego oczekiwaliśmy od Błonianki, a więc walkę do samego końca. Dzięki temu po trzech ostatnich meczach dopisaliśmy do swojego dorobku siedem oczek. Mamy nadzieje, że wywalczone poprzez ciężką pracę dwa zwycięstwa i remis zadziałają uskrzydlająco na naszych piłkarzy oraz będą dodatkowym czynnikiem motywującym, szczególnie w kryzysowych momentach. Już jutro udamy się na teren Makowianki, która w tej rundzie przeszła diametralną metamorfozę. Przed własną publicznością zdołaliśmy już udowodnić swoją siłę. Teraz czas pokazać, że powrót z dalekiej białobrzeskiej podróży nie był dziełem przypadku, a potwierdzeniem naszej nieustępliwości i silnego charakteru.

Odmieniony rywal

Parafrazując klasyka, trzeba podkreślić, że nie jest to ta sama Makowianka co jesienią. Zespół prowadzony przez Kamila Majkowskiego od samego początku rozgrywek był jednym z kandydatów do szybkiego znalezienia się w strefie spadkowej. Sobotni gospodarze co prawda spędzili sporo kolejek w dolnej części tabeli, jednak od połowy listopada zaczęli notować coraz lepsze wyniki, czego efektem jest zajmowane przez nich aktualnie bezpieczne 9. miejsce. Zeszłotygodniowa wygrana na Marymonckiej z Hutnikiem z pewnością uskrzydliła naszych rywali. Warto jednak dodać, że najlepszy strzelec Makowianki – Kacper Małkiewicz – który wpisał się na listę strzelców również we wspomnianym meczu, nie zagra przeciwko Błoniance, gdyż obejrzał tydzień temu czwartą żółtą kartkę.

Ostatnie spotkanie

Wszyscy liczymy na powtórkę ze spotkania w Ożarowie, które odbyło się 7 września ubiegłego roku. Tamtego dnia przyszło nam czekać na gola ponad 35 minut, jednak kiedy maszyna już się rozpędziła, to każdy widz obecny na tym meczu przyzna, że ciężko było ją zatrzymać. Festiwal bramek rozpoczął nie kto inny jak nasz kapitan Dariusz Zjawiński. W ślad za nim poszli Patryk Kostyk oraz Mikołaj Szatas, dla którego było to premierowe trafienie w barwach Błonianki. Następnie byliśmy świadkami gola samobójczego drużyny z Makowa. Później jedyną bramkę dla Makowianki zdobył Kacper Małkiewicz, lecz ostatnie słowo tego dnia należało znów do drużyny Michała Pulkowskiego. W 82. minucie meczu wynik na 5:1 ustalił Maciej Nalej.