Trener Pulkowski w wywiadzie pomeczowym stwierdził, że jego drużyny nie było na boisku, i trudno się z tym nie zgodzić. W ostatnią sobotę Błonianka musiała uznać wyższość MKS-u Przasnysz, co sprawiło, że wylądowała w strefie spadkowej.
Bezsilność w Ożarowie
W sytuacji, w której znajduje się obecnie nasz klub, ważny jest każdy punkt i każdy pozytywny boiskowy akcent. Wielu obserwatorów spotkania Błonianka – MKS Przasnysz zgodnie przyznało, że we wspomnianej rywalizacji tych pozytywnych akcentów było najmniej w tym sezonie. I to nawet nie tak, że nie mieliśmy swoich okazji do zdobycia bramek. Poprzednie mecze były jednak zacięte do ostatnich minut, które kibice śledzili z zapartym tchem. Tym razem nadzieje na dobry rezultat wyparowały dużo wcześniej.
Najbardziej martwią dwie kwestie. Pierwsza, był to ostatni mecz tej rundy z przeciwnikiem o podobnym potencjale sportowym. Każdy punkt zdobyty w dwóch pozostałych kolejkach (starcia z Mazovią oraz KTS Weszło) wzięlibyśmy z pocałowaniem ręki. Druga, związana z poprzednim akapitem, po raz pierwszy od 31 sierpnia, czyli meczu z Mszczonowianką, przegraliśmy różnicą więcej niż jednej bramki.
MKS Przasnysz dzięki temu zwycięstwu ucieka na względnie bezpieczną odległość od strefy spadkowej, a my… no cóż, po długiej serii meczów bez zwycięstwa lądujemy na czerwonym. Bez względu na wyniki ostatnich dwóch spotkań, zbliżająca się zima będzie (i musi być) w Błoniu nader gorąca…
9 listopada 2024, Ożarów Mazowiecki
Błonianka Błonie 0:2 MKS Przasnysz
Bramki: 27′ Sz. Kamiński, 60′ T. Kamiński
Skład Błonianki: Pawlak – Kostyk, Choroś, Jendryczko, Tyszka (75′ Skibiński) – Niezgoda (75′ Pulkowski), Chojnowski (60′ Ćwikowski), Matwiejczuk – Śmieciński, Zjawiński, Szatas (60′ Nalej)